- Przez ostatni miesiąc mieliśmy chaos informacyjny z punktu widzenia przekazu, który wychodził od wojewódzkich dyrektorów NFZ w sprawie finansów, a Centralą NFZ. Zmapowaliśmy skąd ta różnica przekazu wynikała. Stąd, że dopóki pieniądze nie trafią do wojewódzkich oddziałów NFZ, to dyrektor, zgodnie z dyscypliną budżetową, nie może powiedzieć, że te fundusze ma, a tym bardziej zadeklarować, że je wyda - mówił w ubiegłym tygodniu partnerom społecznym minister Łukasz Szumowski, pytany o problemy finansowe oddziałów.
Jak alarmowali pacjenci i placówki, nie ma pieniędzy m.in. na zapłatę za leczenie osób chorych na raka. Oddziały nie mają też pieniędzy by zakontraktować programy lekowe, które resort zdrowia dopisał do listy leków refundowanych.
W Oddziałach NFZ pusto w kasie, ale Centrala ma?
- Z punktu widzenia całej Polski pieniędzy na leczenie na pewno nie zabraknie. Pojawiają się głosy, że zabraknie funduszy na wypłaty czy świadczenia nielimitowane. Nieprawda, będą. Nie są one jednak przekazane w tej chwili do wojewódzkich oddziałów NFZ, w związku z tym często na pisemne zapytania dyrektorzy odpowiadają, że środków nie mają, gdyż w obecnym momencie nie ma ich w budżecie oddziałów wojewódzkich NFZ - wyjaśniał minister.
- Toczą się rozmowy z Ministerstwem Finansów co do środków, które mogą być uwalniane w budżecie państwa. W zeszłym roku takie środki były przekierowywane do NFZ. W tej chwili zapłaciliśmy część nadwykonań, związanych z AOS w tym roku. Związane jest to z poprawą dostępności do specjalisty. W związku z tym już wydaliśmy część dodatkowych pieniędzy - mówił minister.
- Rozmawiamy też o zwiększeniu środków. Ale w dwóch aspektach. Po pierwsze rozdysponowania pieniędzy z centrali. Po drugie plan finansowy został ponownie zaktualizowany i czeka na podpis mój i minister Teresy Czerwińskiej, gdzie również są zwiększone środki NFZ związane z koniunkturą gospodarczą i ściągalnością składek - mówił minister.
- Trzecia rzecz to są rozmowy o środkach, które mogą przyjść z budżetu. Te środki były przeznaczane w zeszłym roku na sprzęt i jak pacjenci np. onkologiczni mogą poświadczyć, sprzętu mamy wystarczająco. Z resztą sam sprzęt bez ludzi nie będzie leczył - mówił Szumowski.
Na co miałyby więc trafić zdaniem ministra zdrowia pieniądze z kolejnej dotacji?
- Chcielibyśmy, żeby ta ilość pieniędzy trafiła również w postaci zwiększonych ryczałtów, kontraktów - mówił. I przyznał, że potrzebna jest rekompensata wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia, którego finansowanie uszczupla środki na leczenie.
Warto przy tym przypomnieć, że zmiana tegorocznego planu finansowego została zaakceptowana przez posłów oraz Radę NFZ ponad miesiąc temu i wciąż nie doczekała się "parafki" resortów finansów oraz zdrowia.
Ustawa 6 proc.
Dodatkowe środki z budżetu miała gwarantować tzw. ustawa 6 proc. PKB - przewidująca, że do takiego poziomu wzrosną publiczne wydatki na zdrowie, najpóźniej w 2024 r. Ale jak już wielokrotnie pisaliśmy, mechanizm jest tak zapisany, że gdy spływ składki jest dobry, to budżet państwa potencjalnie nie musi nic dopłacić. I w tym roku, jak wynikało z zapowiedzi MZ i NFZ, raczej mechanizm dopłat by nie zadziałał.
- Na przyszły rok sciągalność składki przewidywana jest taka, że też nie będzie potrzeby - mówił w zeszłym tygodniu Szumowski.
AK