Zawiadomienie do CBA złożył prezes zarządu Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek Paweł Klimczak. Dzięki zapisom w projekcie Naczelna Izba Aptekarska miałaby uzyskać pełną kontrolę nad rynkiem aptek. Niepokój składających zawiadomienie budzą również decyzje dotyczące wygaszenia kształcenia techników farmaceutycznych.
Rzecznik NIA: to bezpodstawne i kuriozalne zarzuty
- W związku z zawiadomieniem skierowanym do Centralnego Biura Antykorupcyjnego przez p. Pawła Klimczaka, prezesa Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek informuję, że zarzuty pod adresem Naczelnej Izby Aptekarskiej są bezpodstawne i naruszają pozytywny wizerunek samorządu aptekarskiego, reprezentującego społeczność ponad 30 tys. farmaceutów – podkreśla rzecznik samorządu aptekarskiego Tomasz Leleno. - Aktywność, którą w ostatnim czasie wykazał prezes P. Klimczak można traktować jedynie jako kolejną odsłonę negatywnej kampanii zainicjowanej wiele miesięcy temu przez silne lobby oponentów tej regulacji – grupy, do której od samego początku zaliczał się również prezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej przypomina, że rozwiązania zawarte w projekcie „apteka dla aptekarza” zostały pozytywnie ocenione m.in. przez Ministra Zdrowia, sejmową Komisja Zdrowia, organizacje reprezentujące ponad 400 tys. osób z grupy tzw. „białego personelu”, a także Biuro Analiz Sejmowych, które dokonało niezależnej pozytywnej ekspertyzy prawnej tego projektu.
- Ze spokojem będziemy śledzić dalsze losy złożonego donosu. Jesteśmy przekonani, że nie nikt poza samym zainteresowanym, nie podzieli jego spiskowej teorii o zawładnięciu całego polskiego rynku farmaceutycznego przez samorząd aptekarski, co zważywszy na trudną i niezwykle dynamiczną sytuację na tym rynku byłoby zadaniem karkołomnym – podkreśla Tomasz Leleno.
Co dalej z projektem?
Największe kontrowersje w projekcie wzbudza zapis, na podstawie którego właścicielem apteki będzie mógł być jedynie farmaceuta. A jeden właściciel będzie mógł posiadać nie więcej niż cztery apteki. Poza tym projekt wprowadza również kryteria demograficzne i geograficzne, które musiałyby być brane pod uwagę przy tworzeniu nowych aptek.
Mimo, że od początku projekt cieszył się poparciem PiS, dwa tygodnie temu został niespodziewanie wycofany z prac w Sejmie. Komisja ds. deregulacji zdecydowała o jego odrzuceniu w całości i przekazaniu do dalszych prac w resorcie zdrowia. Ostatecznie o dalszych losach „apteki dla aptekarza” zdecydują posłowie w głosowaniu na posiedzeniu plenarnym.
Aleksandra Smolińska
Źródło: GS24.pl, NIA
Polecamy także: