Jak podkreśla w rozmowie z nami Przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, dialog z rządem nadal nie przynosi efektów. - W piątek odbyło się spotkanie podzespołu do spraw ratownictwa medycznego. Usłyszeliśmy bzdury ze strony ministra finansów, że budżet już został ustalony i w związku z tym nie ma dodatkowych środków na ratownictwo medyczne. Zdaniem rządu powinniśmy się cieszyć z tego, że znaleziono na nas 40 mln zł – mówi Roman Badach-Rogowski i dodaje, że już w 2015 roku ministerstwo zdrowia zwracało się do MF o dodatkowe środki na ratownictwo medyczne, analogiczne do tych, które dostały pielęgniarki.
Ratownicy oczekują konkretów
- Ministerstwo Finansów obudziło się dopiero teraz na fali protestów. Pokazaliśmy pewne obszary, w których można byłoby znaleźć pieniądze. Chodzi o środki, które już są w budżecie przeznaczone na ratownictwo medyczne i nie są wydawane. Usługi w ratownictwie medycznym są zakontraktowane poniżej pewnego poziomu, który został ustalony w budżecie. Różnica tych środków jest nadal w posiadaniu wojewodów. W związku z tym jakieś pieniądze są, tylko trzeba je policzyć. Z tego co było liczone przez NIK w 2012 roku, to były to miliony w skali każdego województwa. Oczekujemy konkretów – podkreśla szef KZZPRM.
Od dziś karetki tylko na sygnale
- Będziemy dawkowali nasz protest. Dziś od godziny 16. wszyscy pacjenci, którzy będą przewożeni do oddziałów ratunkowych będą wożeni w sposób bardzo bezpieczny, z użyciem sygnałów świetlnych i dźwiękowych – przez cały tydzień, okrągła dobę. Normalnie robimy to tylko w sytuacji zagrożenia życia. W dużych miastach na pewno będzie to utrudnienie dla kierowców. Ale przede wszystkim społeczeństwo zobaczy jak często jeździmy. Od początku protestu spotykamy się z wyrazami poparcia ze strony pacjentów. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z naszych zarobków. Będziemy eskalować nasz protest, jeśli rząd nadal nie przedstawi nam sensownych propozycji. Do tej pory nie usłyszeliśmy nic – mówi Roman Badach-Rogowski.
Ratownicy zapowiadają, że jeśli protest nadal nie przyniesie konkretnych efektów w rozmowach z rządem, protest będzie się dalej zaostrzał. Ratownicy nie wykluczają nawet głodówki.
Aleksandra Smolińska
Foto: Manifestacja, wrzesień 2016 r.