- Niejednokrotnie jako Wielkopolski Związek Szpitali Powiatowych, a także Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych informowaliśmy Ministerstwo Zdrowia oraz NFZ o niskich nakładach finansowych na szpitale w szczególności przy stale rosnących kosztach stałych i wymogach tzw. koszykowych - piszą szefowie związku.
Podkreślają też ważną rolę, jaką w systemie pełnią młodzi wykształceni lekarze, którzy "niestety jak dotąd otrzymywali i coraz częściej otrzymują lepsze możliwości specjalizacji poza granicami naszego kraju, a efektem tego jest brak kardy medycznej w Polsce. Zgadzają się z rezydenckim hasłem, że „szpital bez lekarzy to tylko budynek”. - Niestety zaczyna powoli być już odczuwalne w szczególności w szpitalach powiatowych - informują prezes związku Zbyszko Przybylski oraz jego zastępca Piotr Miadziołko. Życzą rezydentom wytrwałości i sukcesu.
Zapraszamy do nas
Wielkopolskie szpitale deklarują, że kierownicy placówek, które posiadają wolne miejsca dla rezydentów w swoich oddziałachchętnie przyjmą młodych medyków "służąc jak największą pomocą przy użyciu wszystkich zasobów w uzyskaniu danejspecjalizacji".
Różne opinie
Głos wielkopolskich placówek pokazuje, że wielu szefów szpitali stoi po stronie postulatów rezydentów. Wcześniej media nagłaśniały wpis Jarosława Rosłona, szefa Międzyleskiego szpitala w Warszawie, który skarżył się, że rezydenci nie chcą u niego brać dyżurów nawet za 100 zł za godzinę, choć w weekend mogliby tak zarobić 2,4 tys. zł. Wypowiedź tę podchwyciły rządowe i prawicowe media.
Faktycznie, w zamian za dodatkowe dyżury rezydenci dostają wyższą zapłatę, ale dyskusja która rozgorzała wokół opinii dyrektora wskazuje na znacznie niższe stawki. Ponadto chodzi pracę ponad tygodniowe limity, w weekendy i noce.
AK