- To nie jest nowy temat dla NIK. Tylko w ostatnim czasie przeprowadziliśmy kilka podobnych kontroli – mówił dziś w Sejmie prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. W ciągu czterech lat odsetek uczniów z zaburzeniami masy ciała wzrósł z 17 proc. do 22 proc. Najszybciej wzrastał odsetek dzieci z nadwagą i otyłością. – W Polsce szybciej niż w innych krajach UE wzrasta liczba dzieci z nieprawidłową masą ciała – podkreślał prezes NIK.
Nie działa rozporządzenie sklepikowe
Żadna ze skontrolowanych przez NIK szkół nie zapewniła obiadów spełniających wszystkie normy żywienia uczniów. Brakowało warzyw, owoców i mleka. Posiłki nie były wystarczająco urozmaicone. Kontrola wykazała też zawyżoną zawartość białka, węglowodanów i tłuszczu w jadłospisach szkolnych stołówek (w niektórych przypadkach nawet o kilkaset procent). NIK stwierdziła też liczne nieprawidłowości dotyczące stanu szkolnych kuchni i stołówek. W części placówek nie zapewniono dzieciom właściwego dostępu do wody pitnej. W blisko 30 proc. sklepików szkolnych sprzedawano niedozwolone produkty. W jednej ze szkół wprowadzono do obrotu aż 70 takich produktów.
Odżywianie w szkołach do korekty
W zaleceniach pokontrolnych NIK wskazała m.in. na potrzebę rozszerzenia sprawozdawczości z wykonywania działań profilaktycznych na teremie szkoły, w tym przekazywania do Ministerstwa Zdrowia zbiorczych danych na temat wskaźnika prawidłowej masy ciała dzieci.
- Tam gdzie zwiększa się zamożność kraju, niestety nie zawsze łączy się to ze stylem życia - mówił dziś w Sejmie Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz. - Ze strony resortu zdrowia prowadzony jest szereg programów - dodał szef GIS. - Bardzo ważna jest również profilaktyka cukrzycy - podkreślił M. Posobkiewicz.
- Problem nadwagi i otyłości wśród dzieci osobom zajmującym się zdrowiem publicznym jest znany od lat. Efektów na tym polu nie mamy. Założyliśmy zahamowanie nadwagi i otyłości i już wiemy, że się to nie uda. Po pierwsze nie zrobi tego tylko szkoła. Działania muszą być połączone. Jest nadal ogromny problem z tym, że ministerstwa działaja osobno i nie ma wspólnej strategii. Wyzwań jest wiele i programy zdrowotne niewątpliwie w jakiś sposób pomagają sprawie, ale tylko w niewielkim stopniu. Nikt ich nie monitoruje ani nie sprawdza ich efektów - mówiła była wiceminister zdrowia, poseł Beata Małecka-Libera (PO). - Brakuje edukacji zdrowotnej w szkołach i to nie tylko w zakresie żywienia. Nie ma też danych epidemiologicznych - dodała. - Efektem naszego spotkania powinien być apel do wszystkich trzech ministerstw (zdrowia, sportu i edukacji) o przygotowanie strategii walki z otyłością dzieci i młodzieży. On musi być jednolity, spójny i dedykowany do wszystkich szkół w Polsce - podkreśliła B. Małecka-Libera.
AS
Źródło: Sejm