Sztandarowy program byłego już ministra Konstantego Radziwiłła funkcjonować ma do 2020 r. Niestety już teraz można stwierdzić, że mimo bardzo dużego zainteresowania programem, wielu parom nie uda się pomóc z racji ograniczonych środków na kontrakty w tym zakresie. Resort nie może pochwalić się także pierwszymi efektami programu, tłumacząc się naszej redakcji krótkim okresem jego działania. Tymczasem brak ośrodków w 4 województwach już teraz sprzyja rotacji pacjentów między placówkami - to pierwsze wnioski z „działającego” od 2016 r. programu. Ministerstwo zdrowia nie wyklucza jednak zmian w programie.
W najlepszej sytuacji pacjenci z Mazowsza
Bo to właśnie w stolicy powstały aż 4 ośrodki. W części z nich realizowane są także stołeczne programy zapłodnienia pozaustrojowego metodą in-vitro. Dwa ośrodki powstały także na Dolnym Śląsku.
W samych Kielcach np., gdzie niedawno otwarto ośrodek szacuje, że rocznie będzie można przyjąć około 2 tys. pacjentów. Koszt całej inwestycji wyniósł niespełna 20 mln zł. Na samą realizację programu w 2017 r. Fundusz przekazał ośrodkom ponad 2,5 mln zł.
Samorządy tymczasem stawiają na lokalne programy refundacji in-vitro. Do grona kolejnych miast dołączy także Ostrów Wielkopolski. Wczoraj na sesji Rady Miasta zabezpieczono środki na ten cel.
Warto podkreślić, że niepłodność w Polsce dotyka 1,5 mln par - a samo schorzenie uznane jest już za społeczne.
Finalizacja przygotowań do programu
- Uniwersyteckie Centrum Kliniczne do programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego przystąpiło w 2017 r. Finalizujemy właśnie kontrakt na udzielanie świadczeń w tym zakresie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Podpisaliśmy także umowę z Ministerstwem Zdrowia na zakup niezbędnego sprzętu do powstającej właśnie Poradni Andrologicznej, w której będziemy diagnozować przyczyny męskiej niepłodności. Specjalistyczna diagnostyka niepłodności kobiecej funkcjonuje już w naszym szpitalu, zatem nowo powstający program wykorzystywał będzie istniejące już w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym struktury, które również zostaną doposażone w ramach umowy z Ministerstwem Zdrowia.
Jesteśmy w trakcie ostatnich przygotowań. Pierwsi pacjenci będą przyjmowani w II kwartale 2018 roku - informuje Politykę Zdrowotną Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Podobna sytuacja dotyczy szpitala na Karowej w Warszawie. W tamtejszym ośrodku umowa z NFZ została podpisana w ubiegłym tygodniu.
- Otrzymaliśmy pieniądze na przystosowanie pomieszczeń oraz zakup sprzętu. Ta inwestycja kończy się z końcem kwietnia, program na dobre ruszy z początkiem maja - mówi nam Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Białymstoku.
Pierwsi pacjenci, pierwsze efekty
- Od 1.01.2018 r. do 21.03.2018 r. udało się przyjąć 117 par (w sumie 408 wizyt). Zainteresowanie programem jest ogromne. Większość par, które do nas się zgłosiło to pary z województwa śląskiego (112 par). Są również pary z województwa dolnośląskiego (2 pary), świętokrzyskiego (1 para), małopolskiego (1 para), lubuskiego (1 para). Są również pierwsze efekty programu - U trzech pacjentek potwierdzono ciąże - informuje portal Natalia Stefańczyk, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
- W grudniu 2017 do programu zostały włączone pierwsze pary pacjentów. Wcześniej trwały prace przygotowawcze w zakresie organizacji pracy Laboratorium Andrologicznego i Poradni Niepłodności. Na dzień dzisiejszy w programie uczestniczy ok. 100 par. Program polega na kompleksowej diagnostyce obu partnerów w zakresie niepłodności, z uwzględnieniem wsparcia psychologicznego. W pierwszym miesiącu rozpoczęcia programu zgłosiło się kilkanaście par, zainteresowanie z każdym kolejnym miesiącem wciąż wzrasta. Pacjentami Poradni Niepłodności są nie tylko pary z województwa mazowieckiego, ale również z województwa dolnośląskiego, lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, podlaskiego, śląskiego, świętokrzyskiego, warmińsko-mazurskiego oraz wielkopolskiego.
W przeciwieństwie do programów dotyczących metod wspomaganego rozrodu, nie można liczby uzyskanych ciąż i urodzonych dzieci traktować jako parametru oceny efektywności programu ochrony zdrowia prokreacyjnego. Należy podkreślić, że celem programu jest przede wszystkim diagnostyka i identyfikacja modyfikowalnych przyczyn zaburzeń płodności. Stosowanie procedur wspomaganego rozrodu jest jedną z metod leczenia, które należy podjąć w kolejnym etapie starań o upragnione dziecko - przekazuje nam Agnieszka Michalska z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
- Obserwujemy duże zainteresowanie programem kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego. Obecnie najbliższe wolne terminy na umówienie wizyty możemy zaproponować w maju. Program jest kierowany wyłącznie do par, borykających się z problemem niepłodności, które wcześniej nie były diagnozowane i leczone z tego powodu. Niestety nie wszyscy zainteresowani spełniają jego kryteria. Ośrodek diagnostyki niepłodności w Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii przyjął już 33 pary, w tym jedną spoza województwa opolskiego - przekazuje naszej redakcji Iwona Nawrot-Szczepanik, rzecznik prasowy Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu.
- Obecnie zostały ustalone warunki finansowe realizacji świadczeń w tym zakresie na rok 2018. Przewidziana jest możliwość przebadania ok. 16 par miesięcznie. Dotychczas przebadano trzy pary. Liczba diagnozowanych par wynika z faktu, iż środki finansowe na realizacje tych świadczeń w roku 2017 zostały przekazane w połowie miesiąca grudnia - mówi nam Lesław Ciesiółka, rzecznik prasowy Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego UM w Poznaniu.
Efektywność programów „wspomagających” płodność
W województwie mazowieckim działa także pilotażowy program refundacji naprotechnologii. Rok działania programu „przyniósł” jedynie 3 ciąże, choć leczeniem objęto 43 pary. Jak informuje Stowarzyszanie „Nasz Bocian” skuteczność programu wynosi zaledwie 7 proc. Dla porównania skuteczność in-vitro, gdy procedura była refundowana plasowała się na poziomie 43 proc. (liczba ciąż).
Dla przykładu, w ramach programu zapłodnienia pozaustrojowego w Łodzi na ponad 300 zakwalifikowanych par urodziło się 65 dzieci a ponad 100 kobiet jest w ciąży. Koszt działającego od połowy 2016 r. wyniósł nieco ponad 1,6 mln zł.
Anna Grela