Tylko do 24 kwietnia na terenie Stanów Zjednoczonych odnotowano 695 przypadków zachorowań na odrę w 22 stanach. Jak wyjaśnia rządowe Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) monitorujące sytuację epidemiologiczną w USA - odnotowana liczba przypadków zachorowań na odrę jest najwyższa od 2000 roku.
Niewygasające ogniska odry
Według CDC duża liczba zachorowań to efekt kilku dużych epidemii - jednego ogniska w stanie Waszyngton oraz dwóch dużych ognisk w Nowym Jorku i stanie Nowy Jork. Zdaniem ekspertów, choroba pojawiła się w nich już w 2018 roku i od tego czasu - pomimo usilnych starań - nie udało się wygasić jej ognisk. W miniony czwartek (25 kwietnia) kwarantanną objęto m.in. Uniwersytet Kalifornijski oraz Kalifornijski Uniwersytet Stanowy - oba zlokalizowane w Los Angeles.
- Obecnie obserwowana epidemia jest bardzo niepokojąca i wzywam wszystkich świadczeniodawców do zapewnienia pacjentom dostępu do bezpiecznej i skutecznej szczepionki przeciwko odrze - podkreślił Robert Redfield, dyrektor CDC. Dodał również, że zachęca wszystkich obywateli do przestrzegania wytycznych dotyczących realizacji szczepień ochronnych.
Pozytywna zmiana poglądów?
Amerykańska prasa nie omieszkała odnieść się również do wystąpienia Donalda Trumpa nawołującego obywateli do szczepień ochronnych. Agencja prasowa Reuters wytknęła obecnego prezydentowi USA, że jeszcze w 2014 roku podważał zasadność i bezpieczeństwo obowiązującego w USA schematu szczepień ochronnych. Donald Trump spotykał się również z Robertem Kennedy'm Jr, politykiem znanym z silnie antyszczepionkowych poglądów, ostatecznie jednak prezydent USA nie zdecydował się na powołanie grupy roboczej (w której miał zasiadać m.in. Kennedy) do oceny bezpieczeństwa szczepień ochronnych.
Źródło: CDC/CNN Politics
AM