Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymał informację o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić w Klinice Chirurgii Ogólnej i Naczyń w Szpitalu Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu - gdy była ona prowadzona przez poprzedniego kierownika.
Jak napisał „Głos Wielkopolski” (Ł. Cieśla, Poznań: Klinika Chirurgii przy Długiej. Prowadzono eksperymenty na pacjentach? „Chorzy o niczym nie wiedzieli, były poważne powikłania”, 27.07.2019 r.) do leczenia zakrzepicy tętniczej kończyn dolnych miał być stosowany lek Actilyse - zarejestrowany jedynie do leczenia udaru mózgu i świeżego zawału serca. Pacjenci, którym podawano lek, nie byli o tym informowani, nie żądano od nich także zgody. Zgody na to nie wyraziła także komisja bioetyczna.
Z informacji gazety nie wynika, by lek miał potwierdzoną klinicznie skuteczność przy zakrzepicy i by takie jego stosowanie było zgodne ze wskazaniami wiedzy medycznej. Jak wskazano w artykule podawanie leku w innym wskazaniu miało na celu uzyskanie wyników umożliwiających zarejestrowanie leku także w leczeniu zakrzepicy i jednocześnie ominięcie procedury badań klinicznych.
Stosowanie leku miało więc charakter eksperymentalny i powinno być prowadzone zgodnie z zasadami określonymi w ustawie z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Konieczne było zatem uzyskanie pisemnej zgody uczestników eksperymentu oraz pozytywnej opinii komisji bioetycznej.
Podawany lek miał działania niepożądane, czego - jak wynika z artykułu - nie zgłaszano podmiotowi odpowiedzialnemu i Prezesowi Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Wątpliwości budzi też informacja, że były kierownik kliniki zasiadał w radzie doradczej koncernu produkującego Actilyse. Miał on też naciskać na wszczepianie chorym żył pobranych od operowanych na żylaki w prywatnej klinice. Odbywało się to z ominięciem zasad transplantacji narządów; nie uzyskiwano też zgód od dawców; dawców i biorców nie badano wirusologicznie.
Kierownik kliniki miał też dopuszczać się mobbingu (ofiarą tych działań padł lekarz, który ujawnił nieprawidłowości). Kierownik miał także naciskać na dokonywanie niezgodnych ze stanem faktycznym wpisów w dokumentacji medycznej - by zabezpieczyć szpital przed roszczeniami.
Rzecznik zwrócił się do rektora Uniwersytetu Medycznego o szczegółowe wyjaśnienia. Poprosił zwłaszcza o podanie ustaleń uczelnianej komisji powołanej w 2015 r. do zbadania nieprawidłowości.
Wobec informacji gazety, że była o nich informowana prokuratura, ale nie podjęła żadnych działań, Rzecznik spytał o sprawę Prokuraturę Okręgową w Poznaniu.
Źródło: RPO
BPO