Ograniczenie dostępu do środków spożywczych zawierających znacznie ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci i młodzieży w wieku szkolnym i przedszkolnym m.in. popularnych energetyków na terenie szkół i innych placówek oświatowych musi chwilowo wystarczyć - wynika z odpowiedzi, jakiej Maciej Miłkowski udzielił trójce posłów ugrupowania Kukiz'15.
Jak podkreślił wiceminister obecnie stosowane regulacje wyraźnie wskazują, że w placówkach oświatowych niedopuszczalne jest reklamowanie i promowanie produktów innych niż wymienione w rozporządzeniu w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w placówkach oświatowych (tzw. rozporządzeniu sklepikowym)
W praktyce więc napoje energetyzujące są jedną z grup produktów, których dystrybucja w szkolnych sklepikach jest zakazana. Okazuje się jednak, że w praktyce nie jest to przeszkodą do ich konsumpcji. Niestety resort zdrowia - zapytany o możliwość wprowadzenia zmian w przepisach prawa powszechnie obowiązującego, dotyczących ograniczenia sprzedaży napojów energetycznych dla dzieci i młodzieży - wskazał, że obecnie nie są prowadzone dodatkowe prace legislacyjne, które miałyby na celu zmianę prawa.
AM