Jak mówił premier, "jest dla nas jasne, że koronawirus i ta epidemia jest dla nas bardzo groźna", a według WHO - jak podkreślił - może też stać się globalną pandemią. - Dlatego trzeba działać szybko i z pewnym wyprzedzeniem tam, gdzie tylko się da - stwierdził.
Zaznaczył, że we wtorek brał udział w wideokonferencji przywódców UE, która pokazała, iż Polska stosuje bardzo dobrą strategię. - Staramy się wprowadzać pewne działania, które są później powielane przez innych. Wdrożyliśmy kontrole sanitarne na granicach i działania te zostały podchwycone jako mechanizm do wdrożenia w wielu innych krajach - mówił M. Morawiecki.
Podkreślał, że innych krajach Europejskich jak Hiszpania, Niemcy czy Francja jest już po 1,5 tys. chorych, a w Rzeczpospolitej jest dziś 25 przypadków koronawirusa, " ale chcemy spowolnić maksymalnie możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa", a do tego potrzebne są zdecydowane działania.
- Specjaliści od chorób zakaźnych mówią, że powinniśmy wystrzegać się dużych skupisk ludzkich. Takimi są też placówki oświatowe - wyjaśnił.
- Na spotkaniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych, a także szkół wyższych na dwa tygodnie od poniedziałku (16 marca) - poinformował. Dodał, że w czwartek i piątek w szkołach będzie jeszcze zapewniona opieka dla uczniów, którzy przyjdą, a od poniedziałku nie będą już realizowane zajęcia dydaktyczno-wychowawcze. Zawieszona na dwa tygodnie ma zostać także praca przedszkoli i żłobków, klubów dziecięcych.
- Dla naszych dzieci najlepsze wyjście dzisiaj, to jest niewychodzenie z domu, bo dzieci są nośnikami, mogą w łatwy sposób przenosić, zarażać innych (...) Dzieci przechodzą chorobę łagodnie, ale mogą w sposób nieświadomy zarazić nasze babcie, dziadków i może to się stać bardzo niebezpieczne - podkreślił.
Zaapelował, aby już jutro, ci którzy mogą powstrzymać się od posyłania dzieci do szkoły, zrobili to.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski podkreślał, że decyzja taka ma zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenieniu się wirusa. Jak mówił, przy dwutygodniowej przerwie, nie ma potrzeby wprowadzania zmian w kalendarzu roku szkolnego i jest możliwość realizacji podstawy programowej.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślał, że nie jest zalecane aby dziećmi w tym czasie opiekowali się dziadkowie, stąd możliwość zasiłku opiekuńczego dla rodziców i możliwość pracy zdalnej. Jak podkreślał, nie należy tego czasu traktować jak ferie, ale jak kwarantannę dla społeczeństwa Ł. Szumowski: najbliższe dwa tygodnie to czas kwarantanny dla społeczeństwa
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg przypomniała, że specustawa ws. koronawirusa umożliwia rodzicom dzieci do 8. roku życia skorzystanie z zasiłku opiekuńczego do 14 dni. - Wymagane jest tu złożenie oświadczenia u swojego pracodawcy - wyjaśniła i dodała, że ZUS uruchomił infolinię, gdzie można uzyskać szczegółowe informacje. Dodała, że także zdalna praca umożliwi części rodzicom opiekę nad dziećmi. Zapewniła, że jeżeli będą potrzebne kolejne rozwiązania to zostaną one wprowadzone.
Zamknięte muzea, teatry, kina
- Zdecydowaliśmy się też zamknąć placówki kultury: teatry, opery, filharmonie, muzea, a także kina - poinformował premier. Od jutra te instytucje zawieszą działalność.
- Rząd musi działać natychmiast i dlatego podejmujemy te działania przed innymi, po to aby nasz system służby zdrowia był przygotowany na przyjęcie większej ilości przypadków koronawirusa - dodał M.Morawiecki.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany o ewentualne zamykanie sanatoriów, odpowiedział, że są to placówki medyczne, gdzie są wdrożone procedury i tam ryzyko zakażenia nie jest tak podwyższone. Jak mówił, jedynym powodem do zastanowienia się na wyjazdem do sanatorium może być transport, ponieważ seniorzy powinni unikać przemieszczania się środkami komunikacji publicznej.
Do wojewodów został wystosowany z kolei apel o zamykanie klubów seniora.
BPO