Jarosław Gowin stwierdził w „Salonie politycznym Trójki”, że istniejące obecnie obostrzenia, a może i kolejne, muszą obowiązywać co najmniej do świąt wielkanocnych.
- Musimy toczyć podwójną wojnę, z epidemią, ale równocześnie wojnę o uratowanie polskiej gospodarki, polskich firm, polskich miejsc pracy, a to oznacza, że trzeba przygotowywać podwójny scenariusz na najbliższe tygodnie. To musi być scenariusz zaostrzenia tych wszystkich restrykcji, bo widać wyraźnie, że droga którą obrał polski rząd, polskie państwo, ten plan ministra (zdrowia -przyp. red.) Szumowskiego, zdaje egzamin - mówił.
Pytany, co oznaczać miałoby zaostrzenie restrykcji J. Gowin stwierdził, że "trzeba przyjrzeć się temu, co dzieje się w innych krajach, jakie są decyzje rządów niemieckiego czy brytyjskiego.
- Myślę, że racjonalne będzie ograniczenie liczby osób, które mogą uczestniczyć w zgromadzeniach, w skrajnym przypadku,np. w Wielkiej Brytanii ograniczono to do dwóch osób, w Austrii - do pięciu. Stoimy przed taką decyzją. Dziś, jak codziennie zbiera się rządowy zespół zarządzania kryzysowego i zapewne tam te decyzje zapadną - stwierdził.
Odnosząc się do pytania, czy takie decyzje zostaną podjęte i ogłoszone już dzisiaj ocenił, że "te decyzje powinny zapaść jak najszybciej". "Spodziewam się, że to kwestia raczej najbliższych godzin niż dni" - dodał.
Epidemia wyzwaniem gospodarczym
Wicepremier podkreślał, że musimy pamiętać o świecie, który wyjawi się po epidemii, lub po jej kolejnej fazie. Jak mówił, tarcza antykryzysowa, to tylko początek całego szeregu działań, które czekają nasze państwo i społeczeństwo. Zwracał uwagę, że musimy zdawać sobie sprawę z potężnych konsekwencji społeczno-gospodarczych jakie niesie za sobą epidemia koronawirusa.
- Do części z nas nie dotarła chyba prawda jak głęboki to jest kryzys. Ekonomiści z całego świata piszą o bilionach dolarów, które będzie ten kryzys kosztował. Nasze pokolenie musi być przygotowane do pewnego nadzwyczajnego wysiłku – podkreślił J. Gowin.
BPO