Premier podkreślił, że koronawirus cały czas "atakuje w kopalniach", gdyż jest to sektor szczególnie narażony na atak wirusa ze względu na charakter pracy. - Dlatego trzeba wyłapywać jak najszybciej ogniska zakażeń. I to tutaj robimy - stwierdził. W poniedziałek odnotowano rekordową liczbę 599 nowych przypadków zakażenia, z czego 326 z woj. śląskiego, w większości wśród górników i ich rodzin.
- Spodziewamy się w najbliższych 8-10 dniach jeszcze dość wysokiego poziomu identyfikacji przypadków osób zakażonych; może 200, może 300 osób. Dzisiaj prawdopodobnie będzie to trochę mniej, ale jutro znowu więcej ponieważ testowane są bardzo duże grupy górników i rodzin górników - mówił M.Morawiecki.
Jednocześnie zwracał uwagę, że we wtorek nie tylko nie doszło do zgonów, ale jest "malejąca liczba chorych górników, którzy wymagają hospitalizacji". Jak mówił, w województwie śląskim jest 60 proc. wolnych łóżek szpitalnych i 80 proc. wolnych respiratorów przygotowanych dla ewentualnych zakażonych pacjentów.
Według premiera, szybkie akcje prewencyjne, jak ta na Śląsku są potrzebne, aby szybko powstrzymać wirusa.
- Sytuacja myślę, że będzie się powoli stabilizowała, nie mam tutaj obaw co do jakości prac wszystkich służb, które pracują przy walce z tymi poszczególnymi ogniskami - podkreślił szef rządu.
Jak przekonywał M. Morawiecki, "dzisiaj Śląsk potrzebuje pomocy, potrzebuje uśmiechu(...) i odrzucam sygnały stygmatyzowania czy piętnowania. Wszyscy powinniśmy być solidarni".
Z kolei Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski podkreślił, że na ponad 10 tys. przypadków zakażeń w woj. śląskim ponad 5,2 tys. osób jest z sektora wydobywczego.
- Dzisiaj jesteśmy w stanie prognozować i przewidywać; w pewnym zakresie panujemy nad tymi ogniskami. My dziś testujemy po raz drugi 3 zakłady wydobywcze i zaczynamy testowanie w 2 kolejnych, aby móc zdusić jak najszybciej tego wirusa tam, gdzie pojawiło się kilkanaście przypadków - stwierdził wojewoda. Mówił też o "bezprecedensowej skali" testów i 35 tys. wymazów zrobionych w 14 dni w wymazobusach głównie wśród rodzin górniczych, wśród osób w kwarantannie. Jak dodał, dotychczas przeprowadzono 170 tys. testów, z czego ponad 100 tys. w laboratoriach w woj. śląskim.
- Możemy się spodziewać po przebadaniu dwóch kopalń, że te wyniki będą jeszcze wysokie w przeciągu 7-10 dni - stwierdził. Jednocześnie podał przykład Zofiówki, "gdzie już dziś będzie tylko 11 nowych zakażeń".
- Te piki, które my jesteśmy w stanie przewidzieć, pokazują, że bardzo realnie walczymy w tej chwili z tymi ogniskami epidemicznymi - stwierdził.
Także marszałek województwa Jakub Chełstowski zwracał uwagę, że "wszystkie liczby są malejące", m.in. spada liczba osób w izolatoriach, jest bardzo mało pacjentów w wyznaczonych szpitalach, a "sytuacja stabilizuje się".
Wstrzymanie pracy w kopalniach ma charakter epidemiczny
Premier pytany o działania wicepremiera Jacka Sasina, podziękował mu za działania i zapewnił, że miały one jego pełne wsparcie, a także ocenił je jako "zdroworozsądkowe". Jak wyjaśniał, tutaj mówimy o działaniach i płatnościach ochronnych, a nie postojowych. - Ze względu na charakterystykę pracy w kopalniach, wstrzymanie pracy ma charakter epidemiczny, a nie finansowo- ekonomiczna, jak w innych miejscach Polski - stwierdził szef rządu.
M.Morawiecki dopytywany o źródło finansowania pensji górników podczas wstrzymania pracy kopalni na 3 tygodnie, podkreślał, że ze względu na przyczyny, czyli czynniki obiektywne, mechanizmy płacowe w kopalniach, w których wstrzymano wydobycie, wymagają wsparcia ze strony państwa.