Temat wtorkowego posiedzenia komisji to „Informacja kierownictwa Ministerstwa Zdrowia na temat działań podejmowanych przez Ministerstwo Zdrowia w związku z prognozowanym nadejściem tzw. drugiej fali zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.”
Poseł Zdzisław Wolski w imieniu posłów wnioskodawców mówił o niepokojących prognozach rozwoju epidemii m.in. w kontekście nałożenia się z sezonem grypowym. Według niego, "służba zdrowia jest do tego nieprzygotowana" i ""wydaje się, że zdrowie publiczne będzie mocno zagrożone".
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił, że "służba zdrowia działa", a z pierwszą falą zachorowań poradziliśmy sobie dzięki zaangażowaniu personelu medycznego. Jak mówił w porównaniu z innymi krajami liczba zachorowań i liczba zgonów pokazują, że i wysiłek medyczny, i wysiłek organizacyjny okazały się bardzo skuteczne. Dodał, że system okazał się wydolny również od strony infrastrukturalnej, bo nie mieliśmy sytuacji braku respiratorów, łóżek i personelu.
Było "pewne tąpnięcie"
Jednocześnie przyznał, że "mieliśmy do czynienia z pewnym tąpnięciem działania służby zdrowia w pozostałych zakresach, które będą rzutowały na zdrowie publiczne w najbliższym okresie, ale był to okres, który ograniczył się do kwietnia i maja". Dodał, że chodzi o tąpnięcia w zakresie świadczenia różnych usług: i specjalistycznych, i szpitalnych.
Jednak jak mówił, "w skali ośmiu miesięcy ta sytuacja nie wygląda źle". - Te różnice w stosunku do roku poprzedniego nie są tak duże, jak podają różni eksperci mówiący o załamaniu systemu. Czerwiec i dalsze miesiące, to były już miesiące odbudowy - przekonywał. Według niego, w przypadku wielu usług parametry w porównaniu z poprzednim rokiem wcale tak bardzo się nie różnią.
Potencjał do nadrobienia świadczeń
Wskazywał, że limity ryczałtowe w szpitalach w ciągu pozostałych miesięcy były nadwykonywane i za 8 miesięcy jest to w sumie skala 80 proc. Zapowiedział wydłużenie okresu rozliczeniowego o pół roku.
Podkreślał też, że "sytuacja finansowa również zdecydowała o stabilności sektora, który otrzymał swoją tarczę, zanim pojawiły się tarcze w całej gospodarce". Przypomniał, że szpitale w sieci dostawały ryczałt niezależnie od tempa wykonywanych usług, a podmioty na kontraktach skorzystały z systemu zaliczkowego 1/12, zaś POZ cały czas pracował w systemie stawki kapitacyjnej. Jak mówił, szpitale przyjmujące pacjentów z COVID także otrzymały dodatkowe finansowanie, m.in. opłatę za gotowość i za leczenie pacjentów z COVID, które to nakłady poprawiły wynik finansowy szpitali.
- Mamy pewnie obniżenie wykonania usług, ale nie jest to dramatyczne w skali 8 miesięcy, a potencjał do nadrabiana tego sektor zdrowia już wielokrotnie wykazywał - ocenił minister.
Strategia na jesień: kalkulacja ryzyka
A. Niedzielski, podkreślił, że jeżeli chodzi o przebieg epidemii to sytuacja się zmienia, wchodzimy w okres jesienny, gdy nakładają się zachorowania na grypę, ponadto więcej wiemy o koronawirusie, co pozwala przejść od strategii totalnej obrony, jaką był lock down, do strategii która ma proponować działania celowane, dopasowane do regionów, gdzie pojawiają się ogniska. - Dobieramy inne narzędzia reakcji; nie od razu strzelamy z armaty, ale staramy się strzelać precyzyjnie i amunicją dobraną do tego, z jakim celem, problemem mamy do czynienia - przekonywał. - Kolejnym ważnym elementem jest to, że staramy się mierzyć zyski i straty z podejmowanych decyzji. Najlepszym przykładem jest zagadnienie pójścia dzieci do szkół - dodał.
- To liczenie kosztów i strat oznacza też kalkulację ryzyka, czy podejmowane działania przynoszą więcej kosztów czy korzyści - wyjaśnił.
Zmiany organizacyjne
Przypomniał, że strategia na jesień zakłada zmiany organizacyjne, aby zwiększyć efektywność opieki. Przyznał, że na początku epidemii infrastruktura została „przestrzelona” i obłożenie szpitali jednoimiennych było bardzo małe, a negatywnym efektem był odpływ kadr z tych szpitali, ponieważ większość specjalistów z tych placówek nie mogła realizować swoich zadań.
Jak mówił, od wczoraj (15 września) system opieki w szpitalach opiera się na trzech poziomach. Rozbudowywana jest też sieć do testowania drive thru. - Mamy już 343 punkty i dodatkowo są one dłużej czynne - dodał. Przypomniał, że elementem strategii jest też włączenie podstawowej opieki zdrowotnej do zlecania testów pacjentom. Zaznaczył, że "lekarze POZ dostali prawo, a nie obowiązek", a jedyną rzeczą być może niezgodną z oczekiwaniami lekarzy rodzinnych jest wymóg badania fizykalnego, który i tak został złagodzony.
Zmiany w sanepidzie
A. Niedzielski podkreślał także rolę państwowej inspekcji sanitarnej i mówił o "próbie nadrobienia zaległości w inspekcji sanitarnej, ponieważ "zaniedbania z poprzednich lat doprowadziły do tego, że wydolność nie jest taka, jaką byśmy chcieli".
Wyliczał, że inspekcja została wyposażona w komputery, a pracownicy na początku roku otrzymali podwyżki o 500 zł. Poinformował, że "premier wyraził zgodę, aby jeszcze w przyszłym roku podwyższyć wynagrodzenia w sanepidzie". - W przyszłorocznym budżecie jest zagwarantowane 195 mln zł m.in. na wzrost wynagrodzeń - dodał.
Kolejnym elementem jest zinformatyzowanie obiegu zgłoszeń i centralna infolinia, gdzie pacjenci będą zgłaszać swoje ryzyko zagrożenia.
Strategia testowania i DDM
Szef resortu zdrowia mówił też o skoncentrowanie systemu testowania na pacjentach objawowych, ale też ochronie pewnych grup ryzyka jak pacjenci DPS-ów czy ZOL-i poprzez testowanie.
Podkreślał, że nadal bardzo istotne są działania prewencyjne, czyli reguła DDM, bo nadal sa to bardo realne mechanizmy, które pozwalają hamować rozwój pandemii. - W modelach do symulacji przebiegu pandemii to parametr bardzo wrażliwy - dodał A. Niedzielski.
Jako działanie prewencyjne wskazał także na szczepienia przeciwko grypie.