Jak mówił Wojciech Andrusiewicz, "jeżeli Michał Rogalski dotarł do tych danych, to znaczy, że trudno mówić o jakiejkolwiek manipulacji. Jeżeli te dane są dostępne, to znaczy, że system jest transparentny i nie ma z tym problemu - zapewniał. Chodzi o rozbieżności ujawnione przez 19-latka z Torunia, który od początku epidemii zbiera dane o liczbie przypadków.
Jednocześnie przyznał, że "w związku ze skalą epidemii zawsze mogą zdarzyć się pewne błędy". - Jesteśmy tylko ludźmi. Pamiętajmy, że sanepid jest w tej chwili bardzo obłożony pracą, więc gdzieś na linii stacja powiatowa - stacja wojewódzka mogło do takiego błędu dojść - dodał.
- Minister Zdrowia Adam Niedzielski polecił Główny Inspektorowi Sanitarnemu ministrowi Jarosławowi Pinkasowi przeanalizowanie wszystkich raportów z ostatnich dni i tygodni na Mazowszu i na Śląsku, gdzie zostały wskazane błędy w raportowaniu i do środy ma być oświadczenie GIS czy rzeczywiście te błędy zaistniały, a jeżeli zaistniały, to jaki jest sposób rozwiązania natychmiastowy - poinformował rzecznik MZ.
- Więc nic tu nie jest ukrywane, nie ma żadnej manipulacji, wszystko dzieje się transparentnie - zapewniał.