Według Gazety Wyborczej kurier tej firmy w miniony wtorek dostarczył 90 dawek szczepionki przeciwko COVID-19 do jednej z przychodni należącej do grupy LUX MED. Paczka miała przyjść do południa, bo o 14 rozpoczynaliśmy szczepienia - mówi "Wyborczej" jeden z pracowników przychodni. Inne nasze jednostki przesyłki dostały, tylko do nas nie dotarła. Około południa zaczęliśmy gorączkowo szukać. Wtedy okazało się, że paczka z 90 dawkami leży w recepcji od rana. Wszystkie szczepionki do wyrzucenia, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny - dodaje pracownik.
Przychodnia Luxmedu przy ul. Postępu 21 mieści się na dwóch pierwszych piętrach biurowca biurowca, który dzieli z innymi firmami. Zdaniem przedstawicieli Grupy LUX MED winę ponosi wyscpecjalizowana firma logistyczna, która dostarcza szczepionki z magazynów ARM. "Pomimo zaadresowania paczki do właściwego pracownika CM LUX MED mieszczącego się na 1 1. i 2. piętrze, firma logistyczna dostarczyła ją do recepcji części biurowej na 3. piętrze" - czytamy w oświadczeniu, który załączamy na końcu artykułu.
Kiedy przesyłka "wraz z innymi przesyłkami administracyjnymi" czekała na rozpakowanie, po 2 godzinach nastąpiło przerwanie "łańcucha zimnego" dostaw co poskutkowało koniecznością wycofania tych dawek z użytku.
Innego zdania są przedstawiciele firmy odpowiedzialnej za dystrybucję szczepionek do danej placówki.
Zamówienie zrealizowaliśmy prawidłowo. Kurier przekazał przesyłkę zgodnie z miejscem wskazanym przez Luxmed (...) Kurier powiedział osobie, która odbierała przesyłkę, że paczka zawiera produkty lecznicze do przechowywania w temperaturze od 2 do 8 st. C. List przewozowy zawierał informację, że w paczce są szczepionki, a pracownik firmy Luxmed pokwitował jej odbiór - komentuje dla "GW" Marcin Janik, członek zarządu firmy Pharmalink, firmy odpowiedzialnej za dystrybucje wspomnianej partii szczepionek.