O „nowym ładzie” słyszymy już od kilku miesięcy. To ma być kompleksowy dokument strategii rządzenia na najbliższe lata. Jednym z kilkunastu filarów „nowego ładu” ma być też zdrowie.
Wiemy, że ponad 150-stronnicowy dokument dot. publicznej ochrony zdrowia ma być realizacją zobowiązania, która uzależnia implementację programów zdrowotnych współfinansowanych z funduszy UE.
Na tej samej podstawie w 2014 r. wydany został dokument pn. „Policy Paper dla ochrony zdrowia na lata 2014-2020. Krajowe ramy strategiczne”. Wówczas dokument umożliwił alokację 12 mld zł ze środków europejskich na programy zdrowotne w Polsce.
Czołowi doradcy ministra zdrowia delegowani do współtworzenia dokumentu niechętnie komentują jego treść przed publikacją, gdyż - jak wskazują- sami jeszcze nie znają ostatecznej wersji dokumentu. Podkreślają przy tym, że w znacznej części opierać się on ma na wnioskach debaty narodowej "Wspólnie dla zdrowia". Strategia kierunku rozwoju ochrony zdrowia ma być uzupełniona o obecną sytuację epidemiczną oraz "recovery planu" po pandemii.
Kiedy możemy się spodziewać publikacji?
Na początku tygodnia przedstawiciele resortu zdrowia mówili o "ogłoszeniu na dniach". Dziś, po wypowiedzi rzecznika rządu Piotra Müllera wszystko wskazuje na to, że zaakceptowany przez kierownictwo PiS w ubiegłym tygodniu program całościowy "nowego ładu", zostanie przedstawiony na przełomie lutego i marca. Informację te potwierdza rzecznik prasowy resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, informując naszą redakcję, że minister przedstawi dokument "w ciągu kilku tygodni".
Co zmieni dokument?
W kuluarach publicznej ochrony zdrowia wobec nowego dokumentu strategicznego wielkich nadziei nie ma. Uczestnicy polityki zdrowotnej liczą tylko, że "choć część strategicznych założeń zostanie zrealizowanych" co nie miało miejsca ani w przypadku podobnego dokumentu strategicznego wydanego przy okazji debaty "Wspólnie dla zdrowia" ani przy strategicznym dokumencie na lata 2014-2020.
Warto przy tej okazji przytoczyć cele operacyjne i kierunki interwencji w ochronie zdrowia, które zakładał dokument „Policy Paper dla ochrony zdrowia na lata 2014-2020. Krajowe ramy strategiczne”. Zgodnie z jego treścią, do 2020 r. były to:
1) zmniejszenie zachorowalności i przedwczesnej umieralności z powodu:
a) chorób naczyniowo-sercowych, w tym zawałów serca i udarów mózgu;
b) nowotworów złośliwych;
c) przewlekłych chorób układu oddechowego;2) ograniczenie skutków urazów powstałych w wyniku wypadków, w szczególności opoprzez skuteczną rehabilitację osób poszkodowanych;
3) zapobieganie, leczenie i rehabilitacja zaburzeń psychicznych;
4) zmniejszenie przedwczesnej zachorowalności i ograniczenie negatywnych skutków przewlekłych schorzeń układu kostno-stawowego;
5) zwiększenie skuteczności zapobiegania chorobom zakaźnym i zakażeniom;
6) ograniczanie szkód zdrowotnych spowodowanych:
a) spożywaniem alkoholu;
b) używaniem substancji psychoaktywnych;
c) paleniem tytoniu;7) przeciwdziałanie występowaniu otyłości i cukrzycy;
8) ograniczanie skutków zdrowotnych spowodowanych czynnikami szkodliwymi w środowisku pracy i zamieszkania;
9) poprawa jakości i skuteczności opieki zdrowotnej nad matką, noworodkiem i dzieckiem do lat 3;
10) zapobieganie najczęstszym problemom zdrowotnym i zaburzeniom rozwoju fizycznego i psychospołecznego dzieci i młodzieży objętych obowiązkiem szkolnym i obowiązkiem nauki oraz kształcących się w szkołach ponadgimnazjalnych do ich ukończenia;
11) rozwój opieki długoterminowej, ze szczególnym uwzględnieniem kompensowania utraconej sprawności;
12) poprawa jakości i skuteczności opieki geriatrycznej.
Na pewno w tych obszarach potrzebujemy zmiany podejścia, gdyż efekty 6-letniego założenia polityki rozwoju ochrony zdrowia nie sprawdziły się tak jak zakładano.
Przytoczmy przy tym kilka przykładów:
Zgodnie z dokumentem, w 2020 roku mieliśmy awansować w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (EHCI). Pozycją wyjściową był rok 2011 r., kiedy Polska plasowała się na 27 miejscu w indeksie z wynikiem 577 pkt.. W 2019 roku Polska uplasowała się na 31 pozycji z wynikiem 565 pkt. Do 2030 r. planowano osiągnąć wynik 750 pkt. (poziom zbliżony do Estonii, Czech i Portugalii).
Gorsza sytuacja jest także we wskaźników urodzeń żywych na 1000 ludności, które w 2011 r. wynosiło 10,1. Wg. Danych GUS, w listopadzie 2020 r. wskaźnik ten wynosił 8,3.
Policy paper przewidywał także spadek zgonów w ogóle, tymczasem – z powodu COVID-19 – odnotowujemy rekordowe wskaźniki umieralności, choć i w poprzednich latach nie odnotowaliśmy spadku tego trendu.
Wydłużyło się za to przeciętne trwanie życia Polaków w zdrowiu. Jednak daleko nam od zakładanych efektów. Z danych NIZP-PZH wynika, że w 2018 r. mężczyźni w Polsce mogli oczekiwać, że przeżyją w zdrowiu (bez ograniczonej sprawności) 60,5 lat. Kobiety mogły spodziewać się 64,3 lat życia bez ograniczonej sprawności.
W 2011 wskaźniki te wynosiły kolejno; 59,1 lat i 63,3 lat a założenia dokumentu przewidywały, że do 2020 r., przewidywana długość życia w zdrowiu dla mężczyzn i kobiet ma wynosić kolejno: 69 lat i 75 lat.