O tym, że kondycja placówek medycznych - od powiatowych po kliniczne - w ostatnim roku znacznie się pogorszyła, mówi się niemal codziennie. Jednak na Forum Ekonomicznym w Krynicy minister zdrowia roztaczał aurę sukcesu (cóż, startuje właśnie w wyborach). Pomagał mu w tym fakt, że niektóre informacje dotyczące potencjalnie drażliwych kwestii, ministerstwo utajnia. Odmawia odpowiedzi na pytania mediów i ekspertów. Teraz nawet o zadłużeniu placówek nie zamierza mówić. A dane te systematycznie publikowano od 2003 r. - niezależnie czy sytuacja ulegała poprawie czy pogorszeniu.
Wiemy jedynie, że na koniec 2018 r. zobowiązania placówek były najwyższe w historii i wynosiły ponad 12,8 mld zł. Zobowiązania wymagalne ponad 1,6 mld zł. Kwartał do kwartału spadły, ale mniej niż było to zwykle w ostatnim kwartale roku (chodzi m.in. o cykle rozliczeń z NFZ).
Absurdalne tłumaczenie
Dane o zadłużeniu za I kwartał roku podawano zwykle w czerwcu lub lipcu. Mamy wrzesień, a danych nie ma. Wiadomo jednak, że MZ dostało je na czas. Spytaliśmy ministerstwo, co dalej i okazuje się, że nie zamierza ich publikować w najbliższych miesiącach, czyli do wyborów pozostaną pewnie tajne. Przypomina to trochę dziecięcą strategię, gdy maluch zakrywa oczy i myśli, że go nie widać, bo sam nie widzi otoczenia.
- Dane o zobowiązaniach ogółem i zobowiązania wymagalnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, o których udostępnienie Pani Redaktor prosi, mogą jeszcze podlegać korektom. Ostatnia korekta danych za I kwartał będzie mogła zostać dokonana wraz ze sprawozdaniem za III kwartał – tyle udało nam się uzyskać od rzecznik prasowej MZ w tym tygodniu.
Nigdy to nie przeszkadzało
Śmiem twierdzić, że dość wnikliwie śledziłam tabele z zadłużeniem. I od lat widziałam, że dane ulegają korekcie, choć w tabeli na stronie ministerstwa tych korekt nie było widać, bo po prostu podmieniano tabelę. Jako dziennikarka miałam swój plik xls, bo przy każdym tekście dawałam dane grafikowi. Różnice były bardzo niewielkie, nigdy nie miały znaczącego wpływu, więc też nigdy nikt nie podważał zasadności publikacji danych np. za I kwartał na początku wakacji. Nawet obecny rząd tego nie podważał. Dane za I kwartał 2018 r. opublikowano w lipcu 2018. W marcu i 1 kwietnia resort publikował dane za rok 2018. Więc około trzy miesiące po zamknięciu kwartału. Teraz minęło już ponad 5 miesięcy.
O dane planują wystąpić partnerzy z Rady Dialogu Społecznego. Jednak można się spodziewać, że MZ spróbuje przeciągnąć odpowiedź.
Samorządy szykują własny raport
Powiaty zleciły przygotowanie własnego raportu szeroko uwzględniające sytuację finansową, w tym długi. Dane opublikują 17 września. Wstępnie wygląda jednak na to, że nawet tym placówkom, których wyniki finansowe wychodziły na zero, drastycznie pogorszyły się one w ostatnim roku.
Wskazuje na to także raport NIK, choć odnoszący się do pierwszego roku działania sieci szpitali. Pokazuje, że gdy kontrakty z NFZ rosły o kilka procent, koszty wynikające w przeważającej mierze z rzeczy, na które szpitale wpływu nie mają, wzrastały o kilkanaście procent.
Z kolei szpitale kliniczne, które poszczególne lata zamykały np. na niewielkim minusie, zeszły rok z kilku, a nawet kilkunasto milionowymi stratami. A gdy szpital na działalności nie tylko nie zarabia, ale wręcz dużo traci, rośnie zadłużenie.
Od samego zablokowania publikacji o tym, sytuacja się jednak nie poprawi.
Aleksandra Kurowska