Badaniom laboratoryjnym poddano 20 zużytych masek jednorazowych uzyskanych od osób, które dojeżdżają środkami masowej komunikacji publicznej do pracy.
Jednocześnie okazało się również, że większość osób nosi te same jednorazowe maski przez kilka dni lub tygodni. Pytani dlaczego, odpowiedzieli, że nie chcą produkować niepotrzebnych odpadów.
Wyniki testów wykazały, że zużyte maseczki są pełne bakterii i pleśni, które w wilgotnym i ciepłym środowisku namnażają się dość szybko.
11 z 20 testowanych maseczek zawierało ponad 100 tys. kolonii bakterii. Na trzech było ich ponad milion. Z kolei na 14 z 20 sprawdzonych masek mikrobiolodzy odnaleźli gronkowce, które odpowiadają m.in. za sepsę. Z kolei na 15 maseczkach znajdowały się pleśnie i drożdże.
Eksperci ostrzegają, że jednorazowe maski powinny być wymienione na świeże, gdy pod wpływem oddechu staną się wyraźnie wilgotne.